Pokazywanie postów oznaczonych etykietą oceny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą oceny. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Alfa Romeo - logo | SPOSTRZEŻENIA

Logo Alfa Romeo
Na ulicach wciąż przejeżdżają samochody. W każdej rodzinie liczba aut rośnie, a posiadanie własnego pojazdu w dzisiejszych czasach to już nie luksus tylko standard. Bardziej zapaleni koneserzy 4 kółek oglądają każdy detal samochodu, odróżniają marki z większej odległości, znają parametry a loga firm producenckich nie są im potrzebne do dostępu specyfikacji. Ja jednak zwróciłem uwagę na loga, mercedesa wszyscy znamy, audi też potrafimy opisać bezproblemowo, inne loga mogą sprawiać trudności, a czy znacie Alfę Romeo?

W tym poście zajmę się właśnie logiem Alfa Romeo. Moją ciekawość wzbudziła prezentacja na logu czerwonego człowieczka połykanego przez ... No właśnie. Czy to smok? Czy to wąż? Skłaniam się ku tezie, że jest to wąż, w kolorze zielonym. Jest ozdobiony koroną i bezproblemowo połyka człowieka. Jego zawiłość i długość skłania do spostrzeżenia, że owy człowieczek nie ma szans w walce z wężem, jest małym ludzikiem czerwonym swobodnie połykanym przez węża w koronie. Z drugiej strony mamy symbol czerwonego krzyża. Nie wydaje się to być ten nasz Krzyż Chrystusowy, gdyż proporcje poszczególnych ramion krzyża są całkowicie odmienne. Pewnie niektórzy zobaczą w nim symbol zakonów templariuszy czy krzyż maltański, a może jeszcze inne spiskowe oceny. Ja stwierdzam tylko, że nie jest to ten nasz krzyż.

Co dokładnie przedstawia symbolika tego loga...?
Ja to widzę tak. Z lewej strony jest owy krzyżyk, on zapewne symbolizuje grupę , organizację, która niejako sprawuje kontrolę i protekcję nad procederem odbywającym się z prawej strony. Z prawej strony wąż zjadający człowieka czerwonego, może symbolizować prześladowania i zabijanie ludzi z światłem czerwonym - tym promieniem, które wytrysnęło z serca Pana. Na uwagę zasługuję linia czerwona pozioma w koronie. Można przyjąć, że czerwony kolor może również symbolizować prawo. Czyli niejako człowiek czerwony posiada prawo by świecić oraz wąż posiada prawo, tą właśnie linie czerwoną w koronie. Jednak czy wąż przestrzega prawa, zjadając człowieka? A czym jest jego prawo, na czym ono polega?

To są tylko moje subiektywne oceny. A wy co widzicie na logo Alfa Romeo ? 

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Bary mleczne - smacznie, przyjemnie z kubkiem kakao na śniadanie | KUCHNIA, SPOŁECZEŃSTWO

wnętrze baru mlecznego
Bary mleczne, pierwsze co przychodzi na myśl to relikt przeszłości, wizytówka PRL-U , a łyżka przyczepiona łańcuchem do stołu w Misiu przemyka nam przed oczyma. Jednak wnikając w temat zaczyna bardziej przyjaźnie patrzeć na tą formę gastronomii a nawet śmiem twierdzić zajmuje w znacznej części społeczeństwa ważny punkt w codziennym rozkładzie dnia.

Bary mleczne urzekają swoim wystrojem. Znajdują się tam lady, obok lodówka z sałatkami, z bułkami, wspaniałym personelem składającym się z pań gotujących i obsługujących ubranych najczęściej w białawe chałaty, ze stolików pokrytych ceratą lub bez pokrycia, sztucznym kwiatem gdzieniegdzie widocznym z racji niesprzyjających wywiewów kuchennych płynących z serca barów mlecznego - z zaplecza kuchennego.

Dobre jedzenie to dobra reklama dla barów mlecznych. Oczywiście nie wszystkie pozycje są wykwintnie smaczne, ale te, które schodzą na bieżąco i cieszą się dużą popularnością wśród barowiczów można brać w ciemno. Trafnymi punktami są zawsze: bułka z pastą jajeczną, jajecznica, zupa dnia (grzybowa, pomidorowa) , fasolka po bretońsku, bigos, schabowy z ziemniaczkami i buraczkami oczywiście - pierogi ruskie. W sezonie możemy liczyć na makaron z truskawkami i pierogi z jagodami. Osobiście odradzam branie wynalazków jak dewolaje czy gdzieniegdzie wprowadzone kebaby, gdyż można spotkać się z smakiem 4 użycia oleju, lub mieć wrażenie przechowywania takowych specyfików przez okres budzący wątpliwości. Bary mleczne oferują szeroką gamę napojów od herbatki z cytryną podanej na szklanym, przezroczystym spodku po różnobarwne kompoty (wiśniowe) aż po śniadaniowe ciepłe mleko czy kakao.

Atmosfera w tego typu jadłodajniach jest bardzo luźna, nie musimy czuć się skrępowani i sztywni jak we francuskich restauracjach, a pan w kufajce i z czapką niewidką budzi sympatię. Stali barowicze to zazwyczaj studenci, żywiący się podczas sowjego pobytu w uniwersyteckim mieście w ten sposób, ludzie starsi , dla których gotowanie obiadków dla jednej osoby mija się z celem. W niektórych barach funkcjonują tzw. bloczki, często ludzie bardzo biedni czy też bezdomni po zdobyciu owego bloczku z dumnie podniesioną twarzą proszę donośnym głosem: fasolkę po bretońsku raz. Czasy gdy pani rzucała talerzem z zupą pomidorową i wołała: Pomidorowa minęły, obecnie kultura w tym miejscu a nawet cisza towarzysząca konsumpcji stawia czoła największym standardom światowym.

Zauważyłem również, że w krakowskich barach mlecznych pojawiają się młodzi turyści zagraniczni, raczej z chęci zobaczenia i poznania niepowtarzalnego klimatu niż zjedzenia sobie fury pierogów ruskich z smażoną cebulką.

Sprawa wymierania i likwidacji barów mlecznych po głębszym zastanowieniu jest bardzo poważna. Potencjalne zlikwidowanie owych gastronomii mogłoby wywołać nieoczekiwany bunt społeczny, rękoczyn a nawet marsz na Warszawę. Wydaje mi się, że władza doskonale to rozumie, przynajmniej w Krakowie, dopłacając do interesu i trzymając tym społeczeństwo w ryzach. Brakuje trochę reklamy owych barów, na pewno obok Wawelu czy Rynku byłyby wabikiem dla turystów z zagranicy.

piątek, 4 lipca 2014

Z językiem na brodzie - bieganie | POZNAWANIE ŚWIATA, POZNAWANIE SIEBIE

Skończyłem pracę. Szybkim ruchem przemieściłem się do kuchni by spożyć obiad. Jest, zaliczony. Mam energię, odbieram telefon z skarbówki, dzwonię do brata i załatwiam sprawę w banku. Jest godzina 18, więc dużo jeszcze przedemną. Szybkim chodem udaje się na zakupy. CIach, ciach, ciach, koszyk zapełnia się, a ja wypatruje, w której kasie jest mniejsza kolejka. W głowie przenikają kolejne sprawy do załatwienia a ich ilość powoduje zwiększenie tempa stawiania kroków.

Ajj

Nie mam karty zbliżeniowej. Cenne sekundy uciekają a ja wciąż czekam na resztę pieniędzy. Już 21. Najwyższy czas ułożyć sobie plan spraw na kolejny dzień. Jutro działam 12 godz. w pracy (bo muszę przyrobić trochę grosza), więc umycie samochodu wychodzi z gry.

A może tak jutro nic nie będe robił szybko ? Może zrobie tyle ile zrobie własnym tempem, zauważając wokół przyrodę, spoglądając na produkt spożywczy i czytając jego skład, rozmyślając czy wziąść gruszkę czy może coś bardziej egzotycznego,  a wieczorem spocząć i nie robić nic ...

Spostrzeżenie
Czas wykonywania czynności zwiększył się przez ostatnie 20 lat. Nagrywając z lotu ptaka przemieszczających się ludzi łatwo można by wyliczyć prędkość ich chodu. Ludzie biegają. Ludzie biegają bo mają sprawy a jedna goni kolejną. Ludzie biegają by żyć, by jeść, by jakoś funkcjonować w tym społeczeństwie. Ludzie biegają mimo urządzeń, które pozwalają na zaoszczędzenie czasu. Czy 20 lat temu chodziłeś szybciej czy teraz?

Hola, hola - nie wszycy biegają. Są ludzie nie biegający. Dzielą się na dwie grupy. Pierwsza  z nich to olewacze, bezdomni, czy pijaczki pod spożywczakiem - oni powoli do przodu żyją sobie. Myślę, że jest to spowodowane tym, że nie umieją biegać lub nie radzą sobie z biegiem. Druga grupa to ludzie, którzy żyją na wysokim stanie, oni mają pod sobą ludzi (pół biegających), którzy pilnują by ludzie biegali by oni nie biegali.

wtorek, 22 kwietnia 2014

Polskie Lasy Państwowe - bezkrwawa jatka w walce o Ojczyznę

etykietka leśna z roku 2029
Polskie Lasy Państwowe - bezkrwawa jatka w walce o Ojczyznę. W informacjach zwłaszcza w niektórych mediach pojawiają się wzmianki o Polskich Lasach Państwowych, które mogą przestać być państwowymi. Na pierwszy rzut oka nic takiego się nie dzieje, nowy zarządca kupując lasy zadba o nie, wygrywając przetarg za ogromną kasę nie pozostawi lasu bez opieki.

Rok 2023
Udaję się do lasu w celu pozbierania grubszych konarów (ale nie za grubych by żyć w zgodzie z miejscowym leśniczym) do sporządzenia nowych didgeridoo.  Po dłuższym czasie mam już sześć nowych patyków a na mojej drodze staje dorodny konar, lekko wykrzywiony, który zapowiada się na prawdziwą perełkę. Przy schylaniu nieoczekiwanie zostaje zaczepiony, od tyłu, przez dwóch mężczyzn o nie polskich rysach twarzy. Mówią o pilnym opuszczeniu lasu, pokazują jakieś dokumenty świadczące o niskim poziomie wilgotności ściółki leśnej a ponadto przedstawiają się jako przedstawiciele zarządcy tego terenu. Nie protestuje, rozumiem powagę sytuacji a ich zgoda na zabranie ze sobą znalezionych kawałków drewna wydaje się być bardzo miłym i przychylnym podejściem.



Rok 2029
Poranek, niebo lazurowe a słońce ładnie przygrzewa, Wczorajsze opady zwiastują obfite grzybobranie a kosz z wikliny mojej babci leży już przygotowany. Wyruszam na grzyby, wsiadam w samochód, dojeżdżam do lasku, gdzie dziadek przekazał mi swoje tajemne miejsca z dorodnymi kozakami. Postanawiam obejść las i wejść od strony północnej, z racji bliskiego położenia gospodarstw a co za tym idzie większego prawdopodobieństwa spotkania grzybiarza. Jestem już u "bram lasu" a tu ... brama + ogrodzenie. Na siatce zauważam etykietę z napisem "WSTĘP WZBRONIONY" a zamek zamykający bramę budzi respekt. Wracam nie pocieszony, jednak pomysł zakupu w tesco opakowania "Pomysł na zupę borowikową" wydaje się być strzałem w dziesiątkę.

Rok 2031
 Prymat wiedzie monitoring leśny a ciecie - strażnicy nie muszą się martwić na brak zleceń. Jednak coraz większą popularnością cieszą się czujniki ruchu, które natychmiastowo wyłapują leśnego intruza przesyłając odpowiedni alarm do centrum zarządzania. ...