czwartek, 12 czerwca 2014

Efekt Matrixa | POZNAWANIE SIEBIE

współczesne społeczeństwo
 Film Matrix odsłona pierwsza trylogii z 1999 roku. Myślę, że ten film zna prawie każdy i na każdym wywarł wrażenie. Ja osobiście przez dłuższą chwilę po seansie czułem się dziwnie.

Przemyślenie 1
 Dochodziły do mnie myśli, czy aby na pewno świat w którym żyje jest rzeczywisty, czy czasem nie żyje w matrixie lub jakimś innym systemie. Silne szturchnięcie w ręke i ból jemu towarzyszący raczył się przeczyć tej idei :P

Przemyślenie 2
Niby humorystycznie, ale z pewnym niepokojem zacząłem sobie (w ten sam dzień co seans filmowy) zdawać sprawę, że nie ma co się przejmować sprawami czy problemami ... bo przecież to Matrix :) To pozytywna strona oddziaływania filmu, jednak myślę, że dłuższe odczucia przesuwające się na kilka dni mogły by doprowadzić do niezbyt przyjemnych okoliczności i konfrontacji z Matrixem.

Przemyślenie 3
Sprawa energii w Matrixie.
Maszyny przejęły kontrolę nad światem, jednak pozbawione energii prawdziwej - słonecznej poprzez zasłonięcie nieba czarnym smogiem postanowiły znaleźć sobie inne źródło - w tym przypadku  ludzi. Spoglądnąłem w niebo. Słońce niby świeci, jednak promienie w mojej pamięci z lat dziecięcych zdawały się wyglądać całkiem inaczej. Niewidoczna powłoczka na niebie, jakieś chmureczki blokują promienie słoneczne ??? Przecież to Matrix ...

Przemyślenie 4
Znalazł się taki Neo, który chciał uświadomić ludzi żyjących w systemie o prawdziwym i nie prawdziwym świecie. No cóż, ja nie będę gorszy, ruszam w światy by walczyć o sprawiedliwość i prawdę ... Hmm, tylko ja nie mam drużyny Morfeusza ani statku ... Latać jeszcze nie potrafie ... Skórę i okular kupić w sklepie mogę, a agenta Smitha już obczaiłem :) Oj nic przecież to Matrix, ja w tym programie komputerowym stanowie oddzielną jednostkę nie wpisującą się w algorytm, hmm, czyżbym był wirusem tego świata? ...

I tak doszedłem do końca swoich rozważań na temat filmu Matrix. Poszedłem do sklepu po chleb, masło i mleko by wypełnić prośbę mojej mamy o dzisiejszych drobnych zakupach.

piątek, 6 czerwca 2014

Magia miliona | SPOSTRZEŻENIA

powolutku do milionowego klocka
Milion książek, milion zegarków, milion filmów, milion guzików, milion kilometrów autostrad . Milion dobrze brzmi, to słowo zlepiane jest do praktycznie wszystkich rzeczy, tworząc magiczną frazę milion ... czegoś.

Coś w tym milionie musi być skoro używa się milion a nie no. 2 miliony, czy miliard (tu czasem jest choć rzadko), albo np nie 2 tysiące 256. Nazwa jest krótka, więc sprzyja zapamiętaniu, to napewno. Jednak na główną linię wychodzi mentalność człowieka, w której jest wychowywany (czytaj hodowany), w współczesnym społeczeństwie. Pierwsze wizje co będziesz robił w przyszłości już prawie młodzieniec odpowiada:
"Będe robił to ... i zarobie milion ".

Do języka potocznego weszły pewne określenia z milionem, utarte frazy, które wykorzystują znaczenie "okrągłego miliona" np.
"Wyglądasz jak milion dolarów ", "firma poniosła milionowe straty", "zostań milionerem, zagraj w totka" ;)

Mój pogląd jednak pójdzie na inny tor mianowicie na aspekt działalności w projekcie z milionem. Wyobraźmy sobie, że mamy pomysł na jakąś firmę, hobby, aktywność czy inną rzecz. Ktoś może od razu mrugnąć okiem i stwierdzić: po 2 tygodniach nie będzie słychu ni widu po tej idei. Jeśli natomiast do sprawy podejdziemy przez pryzmat miliona, koniec naszych poczynań nie wydaje się już tak oczywisty. Np. cel: stworzenie stron internetowych. Dokładamy do tego celu słowo milion i mamy cel: stworzyć milion stron internetowych. Nie pytamy dlaczego i po co tylko musimy dążyć do miliona. Jak to zrobić? Napewno nie ustawać w działaniu, cokolwiek by się nie działo, gdyż przy ustaniu nie osiągniemy celu. A czy starczy nam życia na osiągnięcie celu? Matematycy pewnie udowodniliby, że nie, jednak tu chodzi o samą idee dążenia do miliona, która działa motywująco, wszelkie rozproszenia niweluje w zaczątku i pozwala wykonać kolejny krok, który przybliża nas do miliona.

Jeszcze tylko 999 999 takich kroków i będziemy u celu. Ach jak przyjemnie. ;)

niedziela, 1 czerwca 2014

Pomysł na deser truskawkowy - makaron z truskawkami | SEZON TRUSKAWKOWY

makaron z truskawkami
Truskawki zaczęły królować na miejskich bazarach, z racji pogodnego i ciepłego początku maja, odmiany czerwcowe już teraz dojrzały a plantatorzy zaczęli swój biznes kilka chwil wcześniej.

Z truskawkami można wyrabiać różne rzeczy. Mi przychodzi najprostszy deser - koktajl truskawkowy, który chciałbym tutaj zaprezentować. Przypuszczam, że znacie podobne specyfiki, jednak mój należy sporządzić ściśle według poniższej receptury.



Przepis:
Truskawki obrać z zielonych czapek, umyć, wrzucić do pojemnika. Następnie dodać śmietanę i cukier. Wszystko zmieszać najlepiej łyżką delikatnie przecinając przy okazji owoce, bez pomocy miksera z racji efektu owocu pod zęba. Gotową konsystencje włożyć do schłodzenia do lodówki.

Makaron zagotować w osolonej wodzie. Makaron świderki wydaje się być najlepszym rozwiązaniem. Wymieszać ugotowany makaron z naszym koktajlem.