środa, 10 września 2014

Efekt Pawłowa - odruchy bezwarunkowe | PSYCHOLOGIA SPOŁECZNA

otwórz umysł, zobacz co siedzi w środku
Iwan Pietrowicz Pawłow - rosyjski fizjolog, laureat Nagrody Nobla. Ten Pan dokonał ciekawych odkryć podczas swoich badań. Mnie bardzo zainteresował tzw. efekt Pawłowa. Badanie polegało na podawaniu psom posiłków wraz z towarzyszącym temu podawaniu dodatkowego bodźca : dźwięku czy światła. Zgodnie z oczekiwaniami psy podczas posiłku wydzielały ślinę, jednak jak wykazało badanie po samym bodźcu dodatkowym (dźwięku czy świetle) bez podania głównego bodźca - posiłku psom zaczęła cieknąć ślinka.

Odkrycie Pawłowa szybko przeniosłem na grunt ludzki i zauważyłem, że mamy sporo bodźców na które reagujemy zgodnie z efektem Pawłowa. Najprostszy przykład to mój ulubiony "podgląd" bigosu. Mama po zrobieniu bigosu daje znać, że jest gotowy, a moja ślinka zaczyna się delikatnie uaktywniać. Po przejściu do kuchni i wykonaniu czynności podniesienia przykrywy z gara efekt Pawłowa osiąga apogeum a skwaszenie mojej jamy ustnej przybiera fizycznej postaci.

Niektóre efekty pojawiają się w pewnej grupie społecznej. Call-centerowcy po kilku miesiącach pracy nawet w domu na dźwięk telefonu, analizują profil klienta wybierając potencjalnego rozmówcę pod gatkę z kołudrą z puchu wielbłądziego lub z garnkami antypoślizgowymi.W autobusach występuje efekt Pawłowa tyczący się młodszej grupy ludzi i związany z nowymi technologiami. Delikatna wibracja, dźwięk powoduje szybkie ruchy ręki - macanie kieszeń, torebek oraz smyczy w celu sprawdzenia  swojego telefonu (przy czym dochodzi często do zderzeń głową pasażerów stojących obok siebie). Inne słówka w temacie które warto wymienić to borowanie starą maszynką na pedało u dentysty, matematyka dyskretna, windows vista.

Ogólnie warto przyglądnąć się swoim wyuczonym odruchom bezwarunkowym i podzielić się nim pod tym postem. Niech praca Pawłowa ma swój dalszy ciąg. Przestrzegam przed dojściem do stwierdzeń, że moim efektem Pawłowa jest życie, gdyż w tym przypadku nie ma bodźca dodatkowego.

wtorek, 9 września 2014

Proceder przestępczy w internecie | HACKING, WYŁUDZENIA

potencjalny blogger - triggerowiec
W świecie nowych technologii pieniądze szybkim strumieniem przenoszą się do internetu. Przy pierwszych rzeczowych obserwacjach dochodzimy do wniosku, że zarabia się poprzez reklamy. Umieszczanie banerków, linków, reklam Google Adsense, Adkontekstów. Wszystko ładnie wygląda, jednak większość reklamodawców płaci za kliki w reklamę ... I tu robi się problem. Można by poświęcić mnóstwo czasu na zgodne z prawem działania mające na celu ulepszenie naszej strony czy bloga, pozycjonowanie go oraz przedstawienie informacji w nim zajętych w sposób przystępny dla potencjalnego użytkownika (czytaj potencjalnego klikacza w reklamy). Im więcej wejść tym możliwość klika większa, więc wiemy na czym to polega i jak ciężka to praca...

Ale chwileczkę... !!!
Istnieje również nie zgodna z prawem działalność w tym temacie, którą potępiam i odrzucam na wstępie. Chodzi o klikanie nie przez człowieków, w sposób nienaturalny, sztuczny.

Przykładowa konstrukcja.
Cały system zorganizowanej grupy przestępczej oparty jest o działanie triggerów. Są to konstrukcje w Java Script symulujące kliknięcie po stronie użytkownika (z przeglądarki). Oczywiście najprostsze zastosowanie nie miałoby tutaj miejsca. Tworzone są specjalne nieczytelne kody w js zamieszczane w zewnętrznych bibliotekach, najczęściej w plikach tzw. 'min' (o zlanym kodzie), podrasowane mieszarkami kodu. Sam trigger też skrzętnie ukrywa się w gąszczu kodu, innych działających zgodnie z prawem triggerów, a TEN NAJWAŻNIEJSZY KLIK odbywa się nie w element css na stronie a w określone punkty ekranu (współrzędne). Triggerowe kliki oczywiście nie wskakują cały czas, a odpowiednie funkcje ładnie udają naturalny ruch i prawdopodobieństwo kliku. Ważnym aspektem w przestępczej działalności polegającej na oszustwie systemu (głównie Adsense) jest posiadanie sporo serwerów PROXY, nie udostępnionych dla większej grupy internautów, a które pomagają w utrzymaniu rozmaitości IP. Najlepiej by serwer mający odpowiednie skrypty znajdował się dosyć daleko (może serwery francuskie .... ) i nie wzbudzał podejrzeń.

Tak w skrócie przedstawiam ową możliwość działań ZGP (zorganizowanych grup przestępczych), które niczym klonowe facebooki odprowadzają miliardy złotych z systemu reklamowego.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Bary mleczne - smacznie, przyjemnie z kubkiem kakao na śniadanie | KUCHNIA, SPOŁECZEŃSTWO

wnętrze baru mlecznego
Bary mleczne, pierwsze co przychodzi na myśl to relikt przeszłości, wizytówka PRL-U , a łyżka przyczepiona łańcuchem do stołu w Misiu przemyka nam przed oczyma. Jednak wnikając w temat zaczyna bardziej przyjaźnie patrzeć na tą formę gastronomii a nawet śmiem twierdzić zajmuje w znacznej części społeczeństwa ważny punkt w codziennym rozkładzie dnia.

Bary mleczne urzekają swoim wystrojem. Znajdują się tam lady, obok lodówka z sałatkami, z bułkami, wspaniałym personelem składającym się z pań gotujących i obsługujących ubranych najczęściej w białawe chałaty, ze stolików pokrytych ceratą lub bez pokrycia, sztucznym kwiatem gdzieniegdzie widocznym z racji niesprzyjających wywiewów kuchennych płynących z serca barów mlecznego - z zaplecza kuchennego.

Dobre jedzenie to dobra reklama dla barów mlecznych. Oczywiście nie wszystkie pozycje są wykwintnie smaczne, ale te, które schodzą na bieżąco i cieszą się dużą popularnością wśród barowiczów można brać w ciemno. Trafnymi punktami są zawsze: bułka z pastą jajeczną, jajecznica, zupa dnia (grzybowa, pomidorowa) , fasolka po bretońsku, bigos, schabowy z ziemniaczkami i buraczkami oczywiście - pierogi ruskie. W sezonie możemy liczyć na makaron z truskawkami i pierogi z jagodami. Osobiście odradzam branie wynalazków jak dewolaje czy gdzieniegdzie wprowadzone kebaby, gdyż można spotkać się z smakiem 4 użycia oleju, lub mieć wrażenie przechowywania takowych specyfików przez okres budzący wątpliwości. Bary mleczne oferują szeroką gamę napojów od herbatki z cytryną podanej na szklanym, przezroczystym spodku po różnobarwne kompoty (wiśniowe) aż po śniadaniowe ciepłe mleko czy kakao.

Atmosfera w tego typu jadłodajniach jest bardzo luźna, nie musimy czuć się skrępowani i sztywni jak we francuskich restauracjach, a pan w kufajce i z czapką niewidką budzi sympatię. Stali barowicze to zazwyczaj studenci, żywiący się podczas sowjego pobytu w uniwersyteckim mieście w ten sposób, ludzie starsi , dla których gotowanie obiadków dla jednej osoby mija się z celem. W niektórych barach funkcjonują tzw. bloczki, często ludzie bardzo biedni czy też bezdomni po zdobyciu owego bloczku z dumnie podniesioną twarzą proszę donośnym głosem: fasolkę po bretońsku raz. Czasy gdy pani rzucała talerzem z zupą pomidorową i wołała: Pomidorowa minęły, obecnie kultura w tym miejscu a nawet cisza towarzysząca konsumpcji stawia czoła największym standardom światowym.

Zauważyłem również, że w krakowskich barach mlecznych pojawiają się młodzi turyści zagraniczni, raczej z chęci zobaczenia i poznania niepowtarzalnego klimatu niż zjedzenia sobie fury pierogów ruskich z smażoną cebulką.

Sprawa wymierania i likwidacji barów mlecznych po głębszym zastanowieniu jest bardzo poważna. Potencjalne zlikwidowanie owych gastronomii mogłoby wywołać nieoczekiwany bunt społeczny, rękoczyn a nawet marsz na Warszawę. Wydaje mi się, że władza doskonale to rozumie, przynajmniej w Krakowie, dopłacając do interesu i trzymając tym społeczeństwo w ryzach. Brakuje trochę reklamy owych barów, na pewno obok Wawelu czy Rynku byłyby wabikiem dla turystów z zagranicy.