środa, 1 lipca 2015

Chillout przy piwie - knajpy z dymem i chatki z drewna | ODPOCZYNEK, RELAKS


Kiedy jesteśmy znudzeni a nie chcemy leżeć na kanapie i patrzeć w sufit można zastanowić się nad pójściem do odpowiedniego miejsca. Jest wiele form spędzania wolnego czasu, załóżmy, że nie chce nam się biegać czy pływać, wybieramy więc opcje siedzące. Dobrym sposobem na te chwile jest pójście do knajpy - baru - drewutni.

Tu już wchodzą indywidualne preferencje człowieka. Znaczna część liczy na spokój w odpowiedniej atmosferze a ich preferencje muzyczne wskazują na zaciemnione knajpy z chilloutową muzyczką. Miejsca te charakteryzują się wnętrzem kamiennym, jest tam raczej ustronnie, czasem tłoczno przy okazji organizowanych spotkań czy minikoncertów, a z głośników płynie jazz, rock, czy lżejszy metal. Mile widziany jest tam barman - gostek, który może podjąć rozmowę z klientem po pewnym czasie, nie nachalnie i zachowując minimalność a stopniowo przechodząc do dłuższej dyskusji. Dym papierosowy unoszący się nad stolikami powolnymi smugami tworzy buchy, które również wpływają na klimat i atmosferę. Z napojów podawanych w tego typu knajpach króluje piwo, piwo o tej ciemniejszej barwie i mocniejsze jest towarem dobrze schodzącym, a drinki dyskotekowe nie mają tu wielkiej popularności. W opcji bez alkoholowej siedzenie przy kawie czy herbacie, picie soków nie pasuje do tych miejsc.

Każdy z nas był w górach i większość miała okazje być w drewnianej chatce góralskiej. Oczywiście miejsce w górach, góralska atmosfera jest tam niepowtarzalna jednak można spotkać chatki drewniane nie tylko tam, również na wyżynach i nizinach. Klimat chatek jest podobny, samo drewniane wnętrze i stoły, bardziej ławki niż krzesła to na wstępie wpływa na charakter spędzania tam czasu. W chatkach dobrze prezentują się barmanki - kobiety, które lubią pożartować i mają w sobie gorętszy temperament. W drewnie zazwyczaj leje się piwo, zjedzenie czegoś ciepłego jest jak najbardziej na miejscu, a muzyka idzie w kierunku regionalnym (czasem jest i rock). Chatki z drewna wydają się być szybsze od knajp kamiennych, dyskusje są gwarne, obserwuje się większy ruch, a odwiedzający są skłonni do podejmowania większej aktywności nie wykluczając śpiewów i tańców.

Te dwa typy miejsc są dobrym sposobem na spędzenie wolnego czasu, w samotności lub w grupie, bez zbędnej krępacji i z swobodą, z możliwością zrelaksowania się. Dla każdego coś dobrego, a korzystanie z tego i tego nie wyklucza się wzajemnie.

czwartek, 25 czerwca 2015

Dzień targowy czyli wizyta na targowisku | SPOŁECZEŃSTWO, SPOSTRZEŻENIA

stragan warzywny - pomidory
W wielu miastach i miejscowościach istnieje dzień, w którym zjeżdżają się handlarze i wystawiają swoje produkty tworząc targ. U mnie w miejscowości (w Chrzanowie) targ odbywa się w czwartki co tydzień. Przejeżdżając przez miasto można zauważyć większy tłok zwłaszcza w okolicy targowiska, a zaparkowanie w ten dzień jest czasochłonne i wymagające sprytu i refleksu.

Ludzie chętnie idą na targ, czy to pooglądać czy z konkretnym celem zakupowym. Na większych targach można znaleźć urządzenia mechaniczne, kosiarki, agregaty, szlifierki , produkty meblarskie - kanapy, zestawy stołowe, krzesła i fotele, ubrania i obuwie oraz swojskie warzywa i owoce od prywatnych rolników. Na targu panuje gwar, tłok co daje pewną atmosferę z tamtych lat, czasem można usłyszeć nawoływanie sprzdawców, które całkiem ładnie komponują się z całością. Targ to nie tylko miejsce zakupowe. Spotkania na uliczkach pomiędzy straganami i rozmowy, wypicie kawy czy samo oglądanie towaru to luźna i przyjemna dla wielu rozrywka.

Na targu słychać również rozmowy w innych językach. Przeważa rosyjski i ukraiński a rysy twarzy handlarz-ów wskazują na wschodnie pochodzenie. Widać, że umieją handlować i oprócz pracy jest to również ich ważny element życia, spotkań. Zawierają wiele kontaktów z ludźmi i w większości posiadają umiejętności, które powinien posiadać każdy sprzedawca. Na warzywach i owocach panowie i panie odróżniają się wyglądem, a ci co wyglądają na wieśniaków mają najlepsze utargi. Tutaj żurek, tam czereśnie, jeszcze dalej stragan kolekcjonerski z orderami i monetami i świat staje się bardziej kolorowy.

Ja dziś z targu wróciłem z reklamówką pomidorów - krzyżówką malinowych z innymi, ogórkami, bobem po 8 zł (ehh, później chłopaczek proponował po 5 zł), marchewką i butami typu sportowego. Wyszedłem zadowolony i odczułem, że w czwartek w Chrzanowie wokół targu kręci się świat .

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Afrykańskie bębny - brzmienie na wyższych poziomach | CIEKAWOSTKI, KULTURA, MUZYKA

Muzyka łagodzi obyczaje. Wprowadza nastrój, wpływa na nasze samopoczucie i przekazuje cenne informacje. Co słuchamy jest również obrazem nas samych, czy pociąga nas muzyka relaksacyjna, szybkie bity, muzyka z interesującym tekstem, czy klasyczna - jest to pewny wyznacznik o nas. Akordeony na weselach, orkiestry na studniówkach, czy imieninowe gramofony - nasze obyczaje są związane z muzyką od wieków i obecne od wczesnych lat dziecięcych.

W innych kulturach ludzie posiadają inne formy muzyczne. Szczególnie te etniczne, związane z tradycją, przodkami, z daną społecznością wzbudzają zainteresowanie i ciekawość innych. Gra na bębnach - kongach, djembach pociąga wielu, a ten prosty instrument w rękach rdzennego mieszkańca Czarnego Lądu czyni cuda. Wsłuchując się w brzmienie bębnów możemy odczuć, że to nie tylko muzyka, że jest w tym coś większego. Postawa grającego, jego ruchy i wybijanie rytmów tworzą pasującą do siebie kompozycję, a drgania wypływające zdają się rozprzestrzeniać i wpływać na otoczenie.

Z grą na bębnach związane są również ceremoniały i rytuały. Widząc biegających i tańczących murzynów, podskakujących i śpiewających w rytm bębnienia czasami pojawiają się uśmiechy na twarzy, a u niejednego przechodzi myśl o dzikusach. Jednak warto zastanowić się po co oni to robią, zobaczyć interakcję jaka powstaje podczas grania i dostrzec, że taka forma wyrazu jest pewną grą mentalną - grą dla ducha - nawiązywaniem kontaktu i uzyskiwaniem dostępności w wyższe i niezbadane sfery świadomości.

- Pewien człowiek marzył by być wolny. Próbował smakować świata, szukał rozwiązań czasem lepszych, czasem gorszych, ale wciąż był niezadowolony. Czuł się jakby miał nałożone penta, skrępowany przez własne ja i przez cały świat. Odkrył bębny. Włożył mnóstwo pracy by stworzyć własny, a problemy, które pojawiły się podczas tworzenia własnego djembe uparcie przechodził. Szkolił się w sztuce gry, a granie sprawiało mu dużo przyjemności. Grał, grał, grał. Był on i bęben. Wibracje, które wybijał na membranie nie były jednak tylko dla niego, świat widział i słyszał jak i co grał. Szłyszano, że grą na swoim djembe uwolnił się. Słyszano, że stał się niczym aby móc stać się kimś. -

Możliwe, że bębny pomagają w dojściu do wolności, pewnie nie dla wszystkich. Możliwe, że jest to pewien sposób . Możliwe, że są ludzie, którzy chcą być prawdziwi i wolni i wygrywają swoje pragnienia na tych instrumentach. Możliwe ...