czwartek, 10 kwietnia 2014

Polska specjalność - prowizorka

"Polak potrafi",
"polska złota rączka",
"a dobre bedzie".

Polacy na całym świecie znani są ze swojej zaradności. Zrobienie coś z niczego staję się nie niemożliwym, a przydomowa elektrownia wiatrowa nie wzbudza sensacji. Ważnym elementem umiejętności "radzenia sobie" jest umiejętność tworzenia tzw. prowizorek. Prowizorka polega na tym, że zrobiona jest zazwyczaj z dostępnych substytutów i spełnia swoją funkcję, jednak wygląd pozostawia wiele do życzenia, a sposób działania przyprawia o kołatanie serca. Każdy z nas zna prowizorki, z różnych kategorii, o różnych wymiarach, z najciekawszymi rozwiązaniami technicznymi, te małe i te duże, jest tego multum i ciężko byłoby je tu wszystkie wymienić.

Mi przypadła do gustu prowizorka, którą w tym akapicie postaram się opisać. Chodzi o prowizorkę komina w domu, budowaną przez polskich budowlańców. Murarze otrzymali zlecenie na wybudowanie nowego komina w gotowym domu starej daty. Przystąpili do prac ochoczo, zaczynając murować swoją konstrukcję i zbliżając się do upragnionego momentu dojścia do dachu. Jednak po drodze zaszła komplikacja w postaci przeszkody na drodze w murowaniu komina - krokwi dachowej. Hmmm, czas na kawę i papierosa jest wskazany, a komórki mózgowe zaczynają nabierać inpetu. Tu wtrącę myślenie np niemieckiego budowlańca, który automatycznie podjął by decyzję o rozbiórce dachu lub ponownym przemierzeniu komina i rozpoczęciu budowy od nowa. Oczywiście w niemieckiej precyzji taka sytuacja pewnie by nie wystąpiła, gdyż po szczegółowym pomiarze, komin i krokwia nie przeszkadzały by sobie w spełnianiu swojej funkcji. Po głębszym łyku kawy i drugim papierosie pan Zdzisek, z dwudziestoletnim stażem na budowach polskich hut i kopalni stwierdza:

- ominiemy krokiew, 75 cm w lewo wyrobimy na 5 warstwach kładzionych pustaków kominowych.

Pomocnicy wykonują plan z precyzją by każdy centymetr nie umknął ich uwadze.

Pani Kasia, właścicielka domu, ogląda skończoną robotę, jednak uwaga o nie prostym kominie nie śmie jej przejść przez gardło. Odpala piec, w kaloryferach pojawia się ciepła woda, a nad domem unosi się dym, co napawa optymizmem. Tak, prowizorka działa, a jej trwała konstrukcja nakazuje przetrwanie tej myśli technicznej następne 200 lat.

Piszę to opowiadanie z pokoju, gdzie bez problemu można by znaleźć 10 prowizorek, a gdzie następne wprowadzenie kolejnej czeka na spełnienie. Nie wstydzę się prowizorek, gdyż tak naprawdę jest to dowód na umiejętność poradzenia sobie w każdej sytuacji a McGayver mógłby doczekać się kolejnych odcinków.

   

1 komentarz: