"Tata lubi smalec, to kup słoninę to się przetopi."
słonina pokrojona przygotowana do smażenia |
W sklepie dostałem lekkiej paliptacji serca, gdyż słoniny nie ma. Nie za bardzo jest gdzie kupić a smalec by się sprzydało zrobić. Zrobie jeszcze rundkę po mieście to podrodze coś wpadnie. Tak też uczyniłem i po ok. 15 minutach lekkiego marszu wstąpiłem do spożywczaka z wyodrębnioną lodówką z mięsem a słonina zajmowała tam poczytne miejsce. Szybki zakup, uśmiech na twarzy i powrót do domu. Wracam z tarczą a nie na tarczy.
Po zapomnieniu sprawy słoninowej siedząc przy komputerze niespodziewanie zostałem zaatakowany słoniną. Okazało się, że słonina jest za chuda, nie nadaje się na szpeka, a surowe przymiarki smakowe nie wchodzą w grę. Otrzymałem instrukcję jakby następny raz wyszła sprawa jaką słoninę kupić.
Happy End. Słonina jednak dała się pokroić, a temperatura patelni dopełniła dzieła. Troszkę cebulki, pakunek do słoika, zimne miejsce w lodówce i po 2 godzinkach spożywałem kromkę chleba z smalcem zrobionym z słoniny , tej słoniny z afery słoninowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz